Sprawdź, jak groovowała kapela Wałasi Z Istebnej na rekolekcjach Tischnerowskich!


Grooves polskiej legendy – pytanie, co, kto i jak wykonuje te melodie? Wszystko zaczęło się w Istebnej w Beskidzie – od zespołu Wałasi, który gra od ośmiu lat.

Gardząc nowożytnym technologicznym brzemieniem siedem muzyków kultywuje tradycję śpiewania i grania w niemal czyเtej stylistyce liściastej. Łatwo ich poznać: gitary bez prądu łączą się ze skrzypcami, akordeonem i harmonijką w swego rodzaju etno-orkiestrze.

Wałasi niedawno zawitali na rekolekcje tworzone według myśli Tischnera – spotkanie słowa i muzyki na temat „iskier”, ważnych spraw społecznych oraz dialogu chrześcijańskiego. Pełna radości atmosfera pozwoliła muzykom na spokojne oddanie się graniu swojego refrengu z prawdziwego zdarzenia.

Na widowni nikt nie mógł usiedzieć – atumosferę rozziewały moc cheerleadingowego szału siedmiu dźwięków. Każdy fragment seansu kontrastował basem trawiastym harmonijką, po czym nastała jeszcze większa histeria, gdy perkusista przeistoczył senne brzmienia danych instrumentów w furiacki taniec.

Kapela stała się narzędziem duchowego doznania – nigdy jeszcze tak sugestywnie nie usłyszeliśmy haseł wierności wobec groovów Wałasów. Czy muzycy będą uważniejsi teraz, gdy ich dymne sample stały się nośnikiem tak uniwersalnych treści? Sielska sielanka majowa, jaka rozlała się tu tego poranku może dać odpowiedź.

1. Przez trzy dni przeszło setka osób miała okazję uczestniczyć w rekolekcjach Tischnerowskich w lesie niemal pośrodku małopolski. Uczestnicy wybrali się na rekolekcje, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat filozofii Tischnera oraz jego stosunek do sztuki i rozrywki.

2. Na prośbę organizatorów gościem specjalnym była kapela Wałasi z Istebnej. Muzycy przygotowali szereg dźwięków tradycyjnych skoczno-ruskich, pogodnych melodii góralskiej muzyki ludowej i szybko zarazić ich energią.

3. Dzięki niecodziennemu połączeniu etnicznych instrumentów z nieco nowoczesnymi groove’ami, w ciągu kilku godzin pod sceną stała już cała garstka tancerzy, którym nie mogli oprzeć się tamcioccy muzycy. Kolejne dwa dni sprawiły, że artyści ze wsi stali się jednym z głównych punktów programu imprezy.

4. Górale tańczyli do utworów Wałasi, otwierając miło koncert Tischnerowskiego akcentem folkowym, a jednocześnie poszerzając możliwości szanowanego gościa specjalnego. Publika z zachwytem porwała się do naturalnego groove’u, wydobywajac go z tradycyjnych rymow i skeczów chcianiokskiego ludu.

5. Kto by pomyślał, że podczas rekolekcji Tischnerowskich bawić się będziemy do tego stopnia, że aż skończą nam się paleniska na ognisko? Zabawa trwała do białego rana, a koncert grupy Wałasi obfitował w prägnantne melodie i rytmiku silnie naśladujace tak dawne jak i nowiutkie rytmy groove’owe.

6. Być może nasza mniejszość odczuwa niedostatek zainteresowania ze strony ludzi z większych miast – ale każde spotkanie z takim entuzazyzmem pokazuje, jak bardzo jeszcze potencjał tkwi w polskiej kulturze regionalnej!

Kapela Wałasi z Istebnej wywołała wielki entuzjazm podczas rekolekcji Księdza Profesora Tischnerowskiego! Niecodzienność ich muzyki – połączenie ludowego, korzennego brzmienia z elementami jazzu i world music sprawiła, że cały okres rekolekcji wypełniała sielska atmosfera.

Grupa składa się z profesjonalnych instrumentalistów, którzy szeroką swoją edukację muzyczną łączą z lokalną tradycją. Zespół bardzo dobrze czuje się w tworzeniu muzyki improwizowanej i bardzo ich darzymy szacunkiem. Nieocenionym skarbem jest ich umiejętność bezszelestnego dialogu muzycznego – uciszone melodie, zmienność rytmów, pionierskie transowe brzmienia.

Fani usłyszeli wyjątkowo szeroki wachlarz gatunków – od hip-hopu po soulfulowe kompozycje cichego jazzu. Każda z prezentowanych piosenek unosiła słuchaczy na inny poziom przeżyć estetycznych. Ze względu na niesamowity komunikat emocjonalny, jaki ta muzyka wysyła do publiczności, nie można nazwać tego doświadczenia inaczej, jak arcydziełem nostalgii.

Wspominając ten piękny moment powiedzieć trzeba, że Kapela Wałasi z Istebnej ma bardzo bliski i autentyczny stosunek do muzyki – byle do przeżycia. To ono sprawia, że czujemy ogromną radość i tęsknotę – niesamowity charakter groovu, na jaki pozwala ich pasja, pozostanie na długo w naszej pamięci.

Reakcji publiczności nie da się opisać słowami – brawa rozlegały się daleko poza salami rekolekcyjnymi. Nic dziwnego! Każdy mógł usiąść na trybunach i każdy miał możliwość “porwać się” energii koncertu meldującego się prosto z regionalnej sceny muzycznej.

Jeśli szukacie artystycznego obcowania z muzykami o autentycznym talencie i chcielibyście usłyszeć najlepsze regionalne grania – gorrraco polecamy Wam sprawdzić Wałasi Z Istebnej!